Regaty Mini Transat
Udział w regatach Mini Transat to już duża nobilitacja, postawić żagle przed linią startu w tym wyścigu to spory wyczyn – to ukoronowanie dotychczasowej morderczej pracy przy jachcie, przy kwalifikacjach, przy przeciwnościach.
Regaty mają dwa etapy, pierwszy zaczyna się w La Rochelle nad zatoką biskajską. Samotni żeglarze kierują się do przylądka Finister w Hiszpani by mijając go obrać kurs na południe. Żeglując na złamanie karku w północnym wietrze wzdłuż brzegów Portugalii finalnie docierają na wyspy kanaryjskie – Gran Canarii. Pierwszy etap czyli 1350 mil uważany jest za najważniejszy na trasie La Rochelle – Gran Canarii wiatr potrafi płatać figle i zmieniać kierunek.
Drugi etap to już ponad 2700 mil ślizgania się po pachnącym wolnością oceanie atlantyckim. Zaczyna się na Gran Canarii i kończy się na Martynice – Le Martin. Podczas ostatnie edycji w 2017 roku cholernie dobry żeglarz klasy Mini pan Ian Lipinski potrzebował niespełna 14 dni na przebycie tej trasy.
Na mecie w Le Martin najgorzej ma pierwszy – bo nie czeka na niego żaden z kolegów 😉 a tak na poważnie samo samotne przepłynięcie oceanu w pudełku po zapałkach sprawia ogromną satysfakcję. Na żeglarza czeka muszla najlepszego trunku, gratulacje i piekącą w duszy satysfakcja spełnionego marzenia, z przebycia trasy z zajęcia niezłego miejsca. Pewną nobilitacją jest standardowe wrzucenie do wody dopiero co przybyłego z morza żeglarza – taka tradycja.
27 minut z regatami Mini Transat 2017 !